Ostatnio w internecie panuje wyzwanie "Opróżniamy kosmetyczki" - z dużym opóźnieniem chciałabym podjąć rękawicę :P
Z kosmetyczkami u mnie jest ten problem, że rzadko po nie sięgam :P Nie wiem jak Wam ale mi prawie nic się tam nie mieści :P W łazience wolę mieć wszystko pod ręką, dlatego preferuję odkryte pudełka i koszyczki :) Na czas podróży mam jedną kosmetyczkę z rzeczami do makijażu, ograniczonymi do minimum a resztę układam w walizce :P
Nie noszę kosmetyków w torebce, znaleźć tam u mnie można tylko produkty do ust, dlatego nie znajdziecie u mnie takiej słodkiej mini kosmetyczki (chociaż uważam, że są urocze <3)
Pierwszy post z wyzwania miał polegać na ogólnym przedstawieniu swojej kosmetyczki, ja chciałam pokazać Wam swoje kosmetyczne minimum, czyli hity, bez których nie mogę się ostatnio obejść :)
Hitem u mnie jest oczywiście azjatycka pielęgnacja i kosmetyki :) Po prostu się od nich uzależniłam i powinnam się leczyć :P Stanowią większość moich hitów pielęgnacyjnych :)
* Olejek BCL AHA - głęboko oczyszczający olejek o zapachu jabłuszka :) Rozglądam się już za jego godnym następcą :)
* Pianka do mycia Panna Pompa - uwielbiam :) świetnie oczyszcza, bardzo wygodna w użyciu <3 (recenzja)
* Skinfood Royal Honey Serum - moja nowość od kokosklep :) Pachnie miodkiem, świetnie się wchłania i cudownie nawilża <3
* szczoteczka do mycia buzi (no dobra to kawałek od większej szczoteczki Avon ale tak mi się lepiej sprawdza :P)
* Tangle Teezer do włosów - mam ich kilka ale czesać je czasami trzeba :) Odkąd mam je nie używam zwykłych szczotek czy grzebieni :) Swoją drogą gdzieś zgubiłam swoją wersję kompaktową :(
* obowiązkowym punktem są u mnie też maseczki i peelingi :) ideał ciągle poszukiwany :)
* Żel aloesowy - kosmetyk uniwersalny :) Szczególnie uwielbiam jako odżywka bez spłukiwania i jako krem do twarzy:)
Makijaż u mnie ostatnio nie jest zbyt rozbudowany jeśli w ogóle występuje :)
Wśród hitów mogę wskazać:
* Too Faced - Semi Sweet Chocolate Bar swego czasu napaliłam się na wersję BonBon, która jeśli jej nie widzieliście jest sweet, kawai i mega różowa (czyli do niczego by mi nie pasowała, leżałaby i słodko wyglądała :P). W tej wersji mamy kolory bardziej "moje", bo ja słodka to nie jestem :P
* Benefit high beam czyli rozświetlacz :) łatwy w obsłudze, delikatny efekt
* Matowa szminka Avon - z szminkami mam tak, że je bardzo lubię, ale mam wrażenie, że w każdej wyglądam źle :P W sumie to nie jest tylko wrażenie :P
Mnie też do tych standardowych nic się nie mieści, moją kosmetyczką jest torba-kufer z Zoevy :P jak gdzieś to ledwo się w nią mieszczę :D
OdpowiedzUsuń*jak gdzieś jadę to ledwo się w nią pakuję :D - miało być :P
Usuńdomyśliłam się :))
UsuńA myślalam ze tylko ja mam z tym problem...haha
OdpowiedzUsuńHaha powinno być "Wyzwanie dla blogerek - opróżniajcie pudła z kosmetykami" :P
OdpowiedzUsuńDużo widzę moich perełek! Olejek BCL i Panna Pompa chociażby :) A Semi Sweet uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUff.. nic nie skusiło, ale to dobrze.. dla portfela :D
OdpowiedzUsuńHaha nie wiem czy to dobrze czy tak tragicznie je przedstawiłam :P
UsuńNie znam nic :)
OdpowiedzUsuńNie mniej bardzo mnie interesuje gdzie mogę kupić tą piankę do mycia twarzy co dostałam od Ciebie w paczce wymiankowej :)
Pianka pochodzi ze sklepu Ber de ver (www.berdever.pl/) :)
UsuńNie używałam żadnego z tych kosmetyków, ale żel aloesowy muszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńJa też mam wszystko raczej w otwartych koszyczkach i pudełkach :)