Ostatnio zrobiłam się leniwą kluchą i nic nie pisałam. Wiosenne przesilenie zrobiło swoje, trochę dołożyła moja sytuacja życiowa i miałam lekką depresję. Ale czas się wziąć garść i ogarnąć :)
To co widzicie na zdjęciu to balsam do ust firmy It's skin, który dostałam w Mikołajkowej paczce od Interendo. Paczka wypełniona była oczywiście samymi cudami :)
Balsamik to limited edyszyn. It's skin z okazji 10 rocznicy postanowiło wypuścić specjalną edycję z Ulicą Sezamkową - "stare" produkty w nowych uroczych opakowaniach z Mapetami. Wśród nich trzy rodzaje serum wodnego, cushion, kremy do rąk, balsamy do ust, maseczki na dłonie i stopy.
W tradycyjnej wersji balsamy do ust mają 4 wersje smakowe: truskawka, ananas, zielone jabłuszko i winogrona, zamknięte są w uroczych pastelowych opakowaniach - makaronikach.
W edycji limitowanej mamy wersje standardowe w nowych opakowaniach i piąty nowy smak - "Love Choco" z Ciasteczkowym potworem :)
Zapach jest po prostu obłędny! Ciasteczko czekoladowe z nutką orzechów... mniam. Od razu myślę o jakimś pysznym deserze :)
Działanie również bez zarzutu - nawilża usta, są miękkie,błyszczące a przy tym pachną apetycznie :)
Fanom sterylnej czystości nie spodoba się forma opakowania, ale z balsamu można korzystać też za pomocą patyczka higienicznego.
Ciasteczkowy potwór skradł moje serce i zajął stałe miejsce w torebce :) Szkoda, że nie jest dostępny w regularnej sprzedaży. Może kiedyś skuszę się na którąś z wersji standardowych?
Oprócz balsamiku w paczce od Patrycji znalazłam te cuda :)
Na pożegnanie piosenka :)
balsamik wygląda przecudnie :) aż chciałabym go mieć!
OdpowiedzUsuńPaczucha cudowna ! ♥ A Mazidło nie dla mnie - przez formę ;) Wolę sztyfty !
OdpowiedzUsuńNoo fajniutki ma zapaszek :D
OdpowiedzUsuńMana mana tu tu ru tu :D Mam standardową wersję tego balsamu - truskawkową i bardzo ją lubię. A ta jest boska, żałuję, że nie mam nic z tej serii designerskiej ;)
OdpowiedzUsuńnormalnie balsam jak ciasteczko, do schrupania :D
OdpowiedzUsuńCała limitka z It's skin jest cudna, a zapach czekoladowych ciasteczek pewnie skradł by moje serce <3 Szkoda tylko, że jest to balsam w pojemniczku, bo za takimi nie przepadam :(
OdpowiedzUsuńMniam! ale smaczny balsamik :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam cookie monstera <3
OdpowiedzUsuńJuż samo opakowanie poprawia humor a jak do tego dodamy zapach ciasteczka to łomoamo! Musi być boskie:)
OdpowiedzUsuń