Jakiś czas temu dostałam sporą paczkę od Patrycji - Interendo. Całą zawartość możecie zobaczyć na instagramie (zapraszam klik :)). Wśród kosmetyków znalazła się limitowana edycja peelingu Kanebo.
W opakowaniu znajduje się 32 kapsułki wypełnione proszkiem. Każda z nich wystarcza na jedno użycie. Dodatkowo każda kapsułka w edycji limitowanej ozdobiona jest uroczą "mordeczką" z Disneya. Mamy tu Kopciuszka, Kubusia, Myszkę Miki, Tygryska, Kopciuszka czy Arielkę. Dzięki takiej formie peeling idealnie sprawdzi się w czasie małych i dużych podróży.
Peeling ma postać drobnego proszku, który mieszamy z wodą i tak powstałą pastę nakładamy na twarz. W kontakcie ze skórą wytwarza się delikatna pianka, która myje i złuszcza naskórek. Po zmyciu skóra jest gładka i oczyszczona, bez uczucia ściągnięcia czy przesuszenia. Muszę przyznać, że jestem zachwycona tym peelingiem i z pewnością będę do niego wracać :).
Jeśli interesuje Was, gdzie można kupić takie cudo to w wersji "standardowej" jest on dostępny m.in. w polskim sklepie z japońskimi kosmetykami Berdever.pl :).
A już za tydzień zlot największych fanów koreańskiej pielęgnacji w Grudziądzu :*
Pierwszy raz widzę taki peeling i już mi się podoba ;D
OdpowiedzUsuńCzego to Japończycy nie wymyślą. Jestem wielką fanką ich kreatywności i innowacyjności. A najlepsze jest to że peeling nie tylko wygląda ale i działa :)
OdpowiedzUsuńWyglądaja te peelingi tak uroczo :3
OdpowiedzUsuńO ciekawy ten peeling:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ma podobne działanie do recenzowanego przeze mnie Fruit Enzyme Wash Powder z Meishoku. Co prawda nie wiem, jak tu ze składem, ale podejrzewam, że też jakieś enzymy z owoców?...Zamysł ciekawy, ale pierwsze, co mnie uderza, to (grzech większości japońskich opakowań, które miałam i widziałam) ilość niepotrzebnego plastiku. Jakoś chyba bardziej jestem przekonana to jednego słoiczka i proszku w nim, jako całości niż pudełeczek w pudełku, dozujących już wymierzoną ilość :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę peeling w takiej formie. Wygląda bardzo ciekawie i przeuroczo. :)
OdpowiedzUsuńUrocze aż zaświeciły mi się oczy :)
OdpowiedzUsuńAle cudak :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej się z nim nie potkałam - wygląda bardzo ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rozwiązanie, a w dodatku nawiązanie do ulubionych postaci z dzieciństwa i mamy must have :)
OdpowiedzUsuń