Śluz ze ślimaka może dla niektórych wydawać się odstręczajacym składnikiem, ale to jeden z kluczowych składników koreańskiej pielęgnacji. Jego rewelacyjne właściwości nawilżające i regeneracyjne sprawiły, że Koreanki go pokochały... może Ty też się w nim zakochasz? :)
Z opakowania niewiele możemy się dowiedzieć, jeśli nie znamy koreańskiego :P Na szczęście mamy stronę dystrybutora czyli My Asia (klik), gdzie możemy przeczytać, że pianka nadaje się do każdego rodzaju cery, a dzięki zawartości śluzu z ślimaka ma właściwości kojące i regenerujące :)
Kosmetyki jak ten lubię nazywać kremami do mycia twarzy albo pianką w kremie :) Ich treściwa, zbita konsystencja sprawia, że naprawdę niewielka ilość wystarcza do umycia całej buzi :)
Zapach kojarzy mi się z kremami dla eleganckich starszych pań (czyli totalne przeciwieństwo mnie haha :P)
Krem bardzo dobrze oczyszcza twarz z makijażu i brudu dnia codziennego, dobrze sprawdza się jako drugi etap oczyszczania, zostawia twarz czystą bez uczucia przesuszenia.
Właściwości pielęgnacyjnych nie oceniam :P
Nie przekonała mnie jednak na tyle, żeby zostać u mnie po ekspansji kosmetyków z Hello Asia i powędrowała do mojej siostry (którą próbuję zarazić koreańską pielęgnacją ale jest bardzo oporna :P)
PS. Składam dla Was boxa na konkurs z okazji pierwszych urodzin bloga :)) Ten rok minął niespodziewanie szybko :P
WOW Madzia już rok! SZOK! Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńSama nie wiem kiedy to minęło :))
UsuńNie znam tego produktu niestety :(
OdpowiedzUsuńPolecam koreańskie pianki, nietylko tą konkretną :)
UsuńOkropnie żałuję, że nie miałam dotąd bezpośredniej styczności z żadnym azjatyckim cudeńkiem:(
OdpowiedzUsuńMam ją i miałam lepsze, więc gdy wykończę, na pewno do niej nie wrócę. Można na promocjach dorwać tanio niektóre azjatyckie pianki, które maja większą pojemność i fajniejsze działanie.
OdpowiedzUsuń