Kuracja uszczelniająca naczynka z witaminą K
Testy odbyły się dzięki Twoje Źródło Urody :)
"Ze względu na dużą zawartość (1%) witaminy K, zostają szybko zredukowane zaczerwienienia i zasinienia. Olej arganowy optymalnie odżywia, zwiększając jędrność i elastyczność naskórka.
Składniki: Isohexadecane, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Silica, Persea Gratissima Oil, Phytonadione Epoxide, Arnica Montana Flower Extract, Tocopheryl Acetace, Argania Spinosa Karnel Oil, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Juglans Regia Leaf Extract, ParfumDziałanie kuracji:
- wzmacnia i uszczelnia osłabione ścianki naczyń
- zmniejsza widoczność naczynek krwionośnych
- zapobiega nadmiernemu rozszerzaniu naczynek
- stymuluje procesy naprawcze
- regeneruje podrażnienia"
W składzie mamy oleje: olej rycynowy, olej z awokado i olej arganowy. Możemy tu znaleźć też ekstrakty z arniki i rokitnika, dodatek witaminy E. Niestety na pierwszym miejscu znajduje sie chemiczny emolient.
Witamina K to przedstawicielka jednej z 4 witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. W organizmie odpowiedzialna jest za proces krzepnięcia krwi . Jej rolą w serum jest przyśpieszenie gojenia siniaków i wybroczyn, powstałych w wyniku pękania naczynek. Nie wzmacnia ich jednak - tę rolę ma za zadanie witamina C, znajdziemy ją w ekstraktach z arniki i rokitnika. Mamy tu też dodatek witaminy E działającej jako antyoksydant i chroniącej nas przed wolnymi rodnikami.
Serum ma konsystencję żelu, który rozpuszcza się do suchego olejku. Zapach kojarzy mi się z perfumami, jest dość ciężki. Opakowanie - szklane z pipetką zapewnia wygodne dozowanie i higienę w użytkowaniu.
Jak sprawdziło się u mnie? Mam cerę mieszaną, kapryśną, a po mamie odziedziczyłam skłonność do naczynek. Niestety na początku kuracji trochę przesadziłam i po kilku dniach używania pojawił się wysyp "nieprzyjaciół" i musiałam zrezygnować z używania kuracji na całą twarz. Nie stosowałam już jej na strefy wysokiego ryzyka :) Na pozostałych partiach twarzy sprawdziło się nawet nieźle, choć dość słabo współpracowało z kremami. Buzia po zastosowaniu serum była nawilżona i rozjaśniona.
Postanowiłam zastosować też kurację pod oczy zamiast kremu - moje sińce pod oczami upodobniają mnie do fioletowej pandy, więc miała ona szerokie pole do popisu. I muszę powiedzieć, że sprawdziła się tu nieźle - sińce wydają się rozjaśnione a skóra wzmocniona i nawilżona.
W serii znajdują się też kuracje z innymi witaminami, które chętnie wypróbuje. Świetnie, że firma szuka ciekawych produktów, nie sięgając tylko po "oklepane" witaminy jak C czy E :)
Znacie tę firmę? Może polecicie mi z niej coś jeszcze?
Do DetmoFuture mam mieszane uczucia. Kolagen w żelu i serum z komórkami macierzystymi - porażka. A hialuronowy preparat do ust - rewelacja. Bardzo mi pomógł przy leczeniu zapalenia czerwieni wargowej, co jest dolegliwością potworną. Niezły jest tez preparat dotleniający - uzywam go zamiast kremu na noc. Wyprobuję i to cudo wit K- zobaczymy.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kuracje tej marki, widzę, że marka nieustannie się rozwija :-)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków DetmoFuture , to serum mogłoby się sprawdzić u mojej mamy, ma skórę naczynkową.
OdpowiedzUsuń