Maseczka Dear, Klairs wpadła mi w oko w chwili premiery - wyglądała jak słodki deser w postaci mlecznej galaretki a ja... jestem łasuchem :).
Głównymi składnikami maski mają być witamina E, niacynamid, adenozyna i kwas hialuronowy. Swoim działaniem ma uzupełniać (kultowe już niemal) serum z witaminą C. Maseczki można używać jako maseczki "dziennej", całonocnej (sleeping pack) a nawet jako kremu, a prodecent zapewnia, że nadaje się do każdego typu cery. Czy sprawdziła się u mnie? :)
Używałam jej głównie jako maseczki - nakładałam ją grubszą warstwą na twarz i czekałam, aż się wchłonie. Po ok. 15 mintuach znikała, pozostawiając jednak lepką warstwę, która wymagała zmycia. Buzia była nawilżona i lekko rozjaśniona, jednak bez efektu "wow".
Lepienie się jest mniej odczuwalne, kiedy używa jej się jako krem. Wystarczy niewielka ilość. Buzia jest nawilżona, a "krem" ładnie wspłółpracuje z serum. Jako krem sprawdza się więc całkiem nieźle, ale miała to być maseczka, która porwie moje serce :P. Miał być zachwyt a jest lekki przerost formy nad tr eścią (skład poniżej).
Skład: water, glycerin, butylene glycol, tocopheryl acetate, niacinamide, sodium hyaluronate, arrageenan, gellan gum, betaine, algin, mannan, ceramide NP, PEG-60 hydrogenated castor oil, acrylates/C-alkyl acrylate crosspolymer, chlorphenesin, arginine, ethylhexyl glycerin, centella asiatica extract, rubus fruticosus (blackberry) fruit extract, salicornia herbacea extract, phragmites communis extract, adenosine, lavendula angustifolia (lavender) oil, eucalyptus globulus leaf oil, pelargonium graveolens flower oil, citrus limon (lemon) peel oil, citrus aurantium dulcis (orange) peel oil, cananga odorata flower
O czym z rodziny Klairs-Wishtrend chciałybyście poczytać na blogu? Ostatnio rządzą w mojej pielęgnacji. :)
Ojej szkoda że bardziej sprawdziła się w formie kremu niż maseczki :(
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś,mnie tą maseczką. Ciekawe jak sprawdziłaby się u mnie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że znalazłaś na nią dobry sposób :)
OdpowiedzUsuńKochana, zjadło Ci się "s" w tytule ;) Szkoda, że miłości brak... Ciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńO rzeczywiście :) taki ze mnie żarłok :)
UsuńSzkoda, ze taki średniak :p
OdpowiedzUsuńSzkoda że Ci się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku ,ale to może i lepiej :D
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obserwację ? Jeśli tak to zacznij i daj mi znać na blogu :)
Szkoda,że nie było efektu wow :/
OdpowiedzUsuń